Kim jestem? To pytanie nurtuje mnie od dawna, i wydaje mi się że już sobie na nie odpowiedziałem. Otóż jestem sobą, jestem samotny, szczery, zabawny, często irytujący. Więcej nie wiem. Ale oprócz tych cech jestem, kimś więcej, znacznie więcej znaczącym. W moim postrzeganiu jestem panem samego siebie, władam swoim czasem, nie mam żadnych ograniczeń.
Jestem Doktorem. Samotnie podążam przez życie swoim Tardisem, pomagam ludziom, i żyję według własnych zasad. Mam niewielu towarzyszy w swojej ciągłej tułaczce, ponieważ bardzo trudno o kogoś o podobnych poglądach. Niełatwo jest się domyślić, że dzieje się tak dlatego bo trudno namówić zwykłego, przyziemnego człowieka, aby stał się częścią głupiego szaleństwa. Moi przyjaciele nie zgadzają się z moimi poglądami co jest dla mnie całkowicie zrozumiałe. Po wielu krytykach, zdałem sobie sprawę z tego że nikt nie jest do mnie podobny, bo wzorzec mam w Doktorze. Mam też moją niespokojną rzekę, wspaniałą melodię, moją River Song, której piękna nie można ująć w słowa. Chcę napisać o niej artykuł, lecz po prostu brak mi słów. A moja miłość, moja Tardis, nie jest jeszcze zbudowana, jej matryca i serce znajdują się w moim mózgu, i czasem uwalniają w postaci energii regeneracyjnej.
Czas na najważniejsze wydarzenie dnia. Otóż kupiłem notatnik, i założyłem własny "Dziennik Rzeczy Niemożliwych". Zamieszczam w nim obrazy które kłębią się w moim umyśle, postacie, rzeczy, zdarzenia. Postanowiłem robić to w sposób obrazowy, bo jest to najlepszy sposób wyrażania, a przy okazji mogę się nauczyć dobrze rysować. Tytułowe ilustracje umieszczam poniżej. Oby moje starania były jak najlepiej rozumiane, będę miał wtedy namiastkę szczęścia.