czwartek, 19 stycznia 2012

Każda pieśń ma swój koniec

Do dziś uważałem że szczerość jest dobra, pomaga w relacjach międzyludzkich, pomaga zdobywać zaufanie i zdobywać przyjaciół. Zdałem sobie teraz sprawę z tego, że moja prawdomówność nie prowadzi do niczego innego jak złość, nienawiść, i może niedługo spowodować nieszczęście. Każda próba wyrażenia swoich emocji, opinii, i spostrzeżeń, spotyka się z agresją, niezrozumieniem, i tworzy konflikty. Przez sam fakt że staram się być sobą, z każdym dniem mam coraz więcej wrogów, odwracają się ode mnie przyjaciele, i zostaję sam w tym złym świecie. Być może jestem trochę szurnięty, ale przynajmniej nie jestem fałszywy, obłudny, i nie udaję kogoś kim nie jestem. Straciłem dziś towarzyszkę, ponieważ krytykowała moje zainteresowanie Doktorem, a nawet go nie oglądała. Rozumiem że każdy ma prawo do swoich poglądów, ale nie musi mnie wyzywać ze względu na jakiś film. I to nie jest pierwszy przypadek, bo mam przeciw sobie już nie tylko całą szkołę, ale cały rejon który mnie poniża. Czy szalony kiedy jest wariatem przyznaje się do tego? Bo skoro nim nie jestem, to kim? Może jestem Władcą Czasu po zaniku pamięci? Jestem sobą, i jestem sam dla siebie Doktorem.

Dziś pojawiła się kolejna krytyka mojego artykułu, i jestem trochę zawiedziony, bo jak dotąd dostaję same krytyki, a nie pochwały. Tak więc jeśli już krytykujecie moje posty, to nie kwestionujcie tych miłosnych, bo ten kto jest samotny najlepiej wie na czym polega prawdziwa miłość. Postaram się teraz potwierdzić moje tezy, i proszę o to, abyście uszanowali moje odczucia.

*Piszę w pośpiechu
*Jeśli chodzi o Molly to on był z nią dłużej niż z Ireną, poza tym faceci są zmienni, i są różne sposoby wyznawania miłości, wcale nie trzeba kochać się publicznie na korytarzu w szkole tak jak moja znajoma.
*Nie trzeba rozwijać oczywistości.
*Moriarty powiedział że jeśli Sherlock nie skoczy, trzech zabójców zastrzeli ich przyjaciół, czyli Watsona, panią Hudson, i Lestrade'a.
*Każdy niech odbiera to jak chce, wynik będzie ten sam.
*To że zmieni się wszystko to sugerowanie, abyście sami przewidzieli co będzie dalej
*Piszę z głowy, około północy i jak mam pamiętać o stylu. Sam opis mojego bloga mówi że styl jest nieważny, bo to luźna gadanina o wszystkim i niczym.

Każda historia ma swój koniec, a ja nie chcę aby nastąpił na samym początku. Nie wiem czy jeszcze mam siłę do walki o swoje racje i swoje idee, ale będę walczył do końca. "Mogą mnie zabić, ale zwycięstwo moralne będzie po mojej stronie" D.W.