Niedługo zaczynają się ferie, i kilka województw będzie mieć dwa tygodnie wolności. Natomiast ja im więcej mam wolnego czasu tym bardziej jestem zajęty. Ciągłe wyjazdy, szpital, oraz kursy zawodowe, sprawiają że nie mam czasu dla siebie, ale zdaje mi się że bez nich byłbym znudzony bezczynnością. Kiedy jest się Władcą Czasu jest on dla ciebie panem, a ty musisz przed nim uciekać.
Mam wielki dylemat co począć z moim Blogiem Whomanisty. Ostatnio zarówno na nim, jak i na forum nastała cisza. Próbuję sobie wyobrazić, który jej gatunek zapanował nad moim imperium. Czy są to obrzydliwe stwory w garniturach, które wysysają whomanistyczną energię z otoczenia, czy małe, żarłoczne robaczki, które w książkach miały las i pożerały ludzi w bibliotece.
Czas nie jest moim szefem, a nawet jeśli by był ja o nim zapominam, więc wtedy dla mnie nie istnieje. Brak czasu oznacza wolność, błogi spokój, ale również i konsekwencje z tym związane. Przed nim właśnie uciekam aby zapomnieć wszystkie swoje niepowodzenia, ale również by zyskać szczęście. Sam nie rozumiem jak mógłbym to osiągnąć, ale "jeśli chcesz przeżyć musisz zacząć żyć". D.W.